- Jak będę duży, to zostanę strażakiem!. Jak pomysłowo rozwijać dziecięce pasje.
Autorem artykułu jest Maria B
Rodzice dość wcześnie są w stanie zauważyć, że niektórym czynnościom ich dziecko poświęca zdecydowanie więcej czasu i uwagi niż innym zajęciom, a ich wykonywanie przychodzi mu z dużą łatwością. Takie skupianie się na wybranych zabawach jest odczytywane zazwyczaj jako oznaka zainteresowań lub zdolności w danej dziedzinie.
Wybór pasji zawsze należy do dziecka, jednak na jego dokonanie bardzo duży wpływ ma jego otoczenie: zabawki, książki, podsuwane dziecku wzorce zachowań. Czasem wystarczy jeden dobrze trafiony prezent, wyjazd w ciekawe miejsce czy podpatrzone gdzieś fascynujące zajęcie, żeby w dziecku obudziła się wielka pasja. Choć wiadomo, że raczej rzadko jest to wybór determinujący całe dorosłe życie, każda przeżyta fascynacja zostawia w dziecku trwale zdobytą wiedzę, umiejętność skoncentrowania uwagi na wykonywanej czynności, a także miłe wspomnienia na całe życie.
Pasję w dziecku można i warto rozbudzać na wszelkie sposoby. Jeżeli dostrzegamy, że na ruchliwej ulicy największe wrażenie robią na maluchu przejeżdżające wielkie wywrotki, walce czy betoniarki, świetnym pomysłem okaże się z pewnością wyprawa w pobliże budowy ulicy lub osiedla, gdzie zafascynowany maluch z przejęciem będzie mógł obserwować pracujące maszyny budowlane. Wielką frajdę sprawi mu też dobrany pod kątem jego zainteresowań podarunek. Własny dźwig czy koparka do zabawy umożliwią mu odgrywanie podpatrzonych na budowie scenek na własnym dywanie!
Pod wpływem przeżywanej właśnie fascynacji dziecko często buduje sobie wyobrażenie o własnej przyszłości. Stąd wypowiadane z pełną powagą deklaracje o chęci zostania policjantem, strażakiem czy operatorem dźwigu… Zadaniem rodziców jest i w tym przypadku wspieranie dziecka i dostarczanie mu ciekawych informacji o wymarzonym, choćby tylko chwilowo, zawodzie. Malucha zafascynowanego pracą strażaka z pewnością zainteresuje książeczka o dzielnym bohaterze gaszącym pożar, miłą niespodzianką będzie też wycieczka pod remizę, gdzie będzie mógł podglądać czerwone wozy wyruszające na wezwanie. A do odgrywania w domu wymyślonych akcji ratowniczych przyda się oczywiście samochód strażacki do zabawy.
Nawet jeśli fascynacja nie potrwa długo i ze strażaka maluch zechce przekwalifikować się na maszynistę, a potem na kierowcę rajdowego, to i tak przeżycia związane z rozwijaniem swoich kolejnych pasji zostawią w nim cenny, trwały ślad. Dziecięca pasja to wielki skarb, bo dzięki niej maluch szybko zdobywa wiedzę, staje się bardziej pewny swoich możliwości i nigdy się nie nudzi. Warto więc wspierać go w jego zainteresowaniach, mądrze nakierowując na wartościowe informacje. Zdobyta wiedza z pewnością zaprocentuje w przyszłości. A co, jeśli któregoś dnia maluch ogłosi, że jak będzie duży, to zostanie piratem? No cóż, można poczytać wspólnie „Piotrusia Pana”, obejrzeć „Piratów z Karaibów” lub kupić fantastyczny statek piracki i wyruszyć w pełną przygód wyprawę po dywanie :)
---Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz